Strona 1 z 4

Psia kość...

: sobota 25 paź 2008, 13:06
autor: dorob62
Jak mam próbować nauczyć Nemroda by pozwolił mi oddać na chwilę swoją kość, którą mu dałam wcześniej. Na spacerze oddaje, miskę mogę wziąć i oddać a kość.... wrrrrrr...wrrrrrr... Czy może w ogóle o to nie walczyć?

Re: Psia kość...

: sobota 25 paź 2008, 13:57
autor: MagdaM
Właściciel musi móc zabrać psu wszystko z pyska ( może złapać przecież coś szkodliwego i co wtedy) .Dla Nemroda kość jest czymś wspaniałym czego dotąd nie zaznał ( ja daje kości cielęce od 6 tyg i okazjonalnie moim dorosłym -uwielbiają) .Daj mu drugą kość a tamtą zabierz, poudawaj że ci też smakuje i znowu zmieniacie się , albo jak będzie miał ich parę to Ci jedną odstąpi , jak akurat nie masz to zamiana na coś równie frapującego np kawałek wołowinki .

Re: Psia kość...

: sobota 25 paź 2008, 14:46
autor: dorob62
Dzięki..... już próbujemy..:)
Choć ja nie przepadam za kośćmi cielęcymi:):)

Re: Psia kość...

: sobota 25 paź 2008, 20:12
autor: REDAIK
Jeżeli Doroto pozwolisz, żeby na Ciebie warczał to źle. Swojemu psu powinno się móc zabierać wszystko. Inaczej od razu wyczuje słabość i będzie próbował zmienić hierarchię. Ja swoim mogę zabrać z pyska wszystko, nawet jak się chowają w budzie. Reda raz próbowała na mnie warczeć, ale wybiłam jej to z głowy. Hierarchia w domu jest jasno określona i psy są w niej na końcu, chociaż są członkami rodziny. Pozdrowionka.
A tak swoją drogą powiedz mi co sądzisz o oglądaniu przez dzieci twego programu razem z rodzicami. Moje to uwielbiają, a mąż uważa że nie powinny. I kto ma rację :?:

Re: Psia kość...

: sobota 25 paź 2008, 20:17
autor: Asiun
Ja też muszę chyba Oriego sprawdzić pod tym kątem :?
REDAIK pisze:A tak swoją drogą powiedz mi co sądzisz o oglądaniu przez dzieci twego programu razem z rodzicami. Moje to uwielbiają, a mąż uważa że nie powinny. I kto ma rację :?:
No moja Ingucha na pewno nie powinna :o Była strasznie grzeczna ale jak zobaczyła program to teraz jak zachowuje się niegrzecznie to mówi, że "tak robią dzieci" :evil:

Re: Psia kość...

: sobota 25 paź 2008, 21:00
autor: weszynoska
A my nie mamy TVN ;)

u nas hierarchia zachowana....od urodzenia psy są przyzwyczajane, że ja moge wszystko...( w dobrym i złym sensie) nawet moja córka może wejsć psu do budy i przynieść stamtąd kość...nawet jesli w kojcu sa kilkudniowe szczeniaki...po prostu w każdej sytuacji.....

choć obcemu bym nie radziła :P

Re: Psia kość...

: sobota 25 paź 2008, 23:47
autor: dorob62
No ja staram się pracować z Nemrodem, on raczej oddaje większość rzeczy ale kość była nowością i może dlatego takie zachowanie.... Będę się pilnować.
PS. Niestety nie jest to program dla dzieci, TYLKO dla rodziców, ale wiem że i pora (niedzielne popołudnie) i często nie ma innej możliwości zajęcia dzieci czymś .. więc razem z rodzicami oglądają. Mąż ma rację...

Re: Psia kość...

: czwartek 27 lis 2008, 13:18
autor: Rudolf
Mój pies ostatnio dorwał się do śmieci sąsiadów... "Fe" nie zadziałało, więc musiałam odebrać mu osobiście worek ze śmieciami i niestety ale zareagował bardzo agresywnie - zaczął warczeć i nawet próbował mnie ugryźć - gdyby nie to, że miałam puchową kurtkę to pewnie by mu się udało :( Nie dałam się jednak i mu worek odebrałam, aczkolwiek chwilę to trwało. Szarpnęłam go mocniej smyczą i fuknęłam dość mocno.
Mam nadzieję, że sytuacja taka więcej się nie powtórzy. Nie było to przyjemne.

Re: Psia kość...

: czwartek 27 lis 2008, 13:55
autor: ogończyk
Jeżeli chodzi o porady szkoleniowe, zawsze z czystym sumieniem odsyłam chętnych do porad Pani Zofii Mrzewińskiej. http://pies.onet.pl/13,1,42,zofia_mrzew ... spert.html" onclick="window.open(this.href);return false; Wątek odbierania zwierzęciu różnych rzeczy pojawiał się tam wielokrotnie. Oprócz tego znaleźć można wiele innych ciekawych i praktycznych rzeczy. Sam zaglądam tam regularnie. (Co nie znaczy, że ze wszystkiego korzystam :jezyk: ) Pozdrawiam.

Re: Psia kość...

: czwartek 27 lis 2008, 13:58
autor: dorob62
A ja opiszę sukces z ostatnim znaleziskiem Nemroda.
Otóż szliśmy sobie warszawskim Placem Konstytucji wracając ze spaceru z Pól Mokotowskich i naglę patrzę, na tymże placu a mĻj piesek ma w pysku... martwego SZCZURA. Z jednej strony widać ogonek z drugiej wąsiska.
No i zwykłe FE nie wystarczyło... chwilkę musiałam go przekonywać "zostaw". Nie warczał tylko tak smutno patrzył...... I zostawił w końcu. Ale taki był nieszczęśliwy.....