Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

irie pisze:

ania N pisze:my się nie wspinamy po murze. To nietypowe schosy tarasowe w naszym parku. Idzie się raz w lewo, raz w prawo, aż do samej góry.

no ja sie domyslam, ze nie. ale przyznasz, ze wyglada to przedziwnie na pierwszy rzut oka

No tak... domyślam się że jeżdżenie przez Nas sankami po murach wydaje się prawdopodobne.

A co do psa jest to mieszanka owczarka z dobermanem. Wygląda jak ogar tylko uszy trochę inne ... Jacek jak go pierwszy raz zobaczył to tez stanął jak wryty.
Ludzie się ciągle pytają właścicieli czy ogara mają.

Kufa nie pasuje na ogara dlatego bardziej Jurkowaty jest dla mnie.Mniej limfatyczny i bardziej podkasany.

A my sobie chorujemy.
Chłopcy zgodnie ciągają nosami, i razem dostali antybiotyk u weta. Mam wrażenie że Jura ściągnął nam jakieś choróbsko do domu,bo Fiord wcześniej nie chorował a teraz już drugi raz to samo.

Byle do wiosny - słoneczko mam nadzieję wszystko doleczy.

Ps. Wasz grzeczny Juruś kłapie zębami na sam widok weta.

ania N pisze:Ps. Wasz grzeczny Juruś kłapie zębami na sam widok weta.

Niemożliwe!

Ten słodki, wszędobylski, przyjazny Juruś?????

Szybkiego powrotu do zdrowia życzymy!!!

To już sobie nie chorujcie Zdrówka życzymy

Zdrówka

Z OKAZJI SETNEJ STRONY - PRZESYŁAMY POZDROWIENIA WSZYSTKIM KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ.

Bonus wieczorem - zabawa z kotkiem w wydaniu Jurka.

Chłopakom chyba lepiej - rozrabiają od rana, jeden pluszak stracił właśnie wnętrzności.

A u weta było śmiesznie, Jura nie dał mu do siebie podejść a za chwilę przyszedł jego synek (Sz. Podstawowa - tak na oko), w fartuchu lekarskim. Jura od razu do niego merd,merd, - więc synek oglądał psa a tatuś z daleka się przyglądał. Zaaplikował maść na wysypkę , tata potwierdził diagnozę, i cichaczem zrobił zastrzyk na przeziębienie.
Żebyście widzieli minę weta jak poszedł w odstawkę.

Swoją droga to wspaniałe. Jeśli młodemu pasja nie wygaśnie profesja przejdzie z ojca na syna. I będziemy mieć dobrego weta - bo praktyka w tym wieku to jest coś.

O Fiordzie u weta nie wspominam bo to jest pacjent "idealny" - tfu tfu żeby nie przechwalić.

Najlepsze życzenia z okazji SETKI

ania N pisze: A u weta było śmiesznie, Jura nie dał mu do siebie podejść a za chwilę przyszedł jego synek (Sz. Podstawowa - tak na oko), w fartuchu lekarskim. Jura od razu do niego merd,merd, - więc synek oglądał psa a tatuś z daleka się przyglądał. Zaaplikował maść na wysypkę , tata potwierdził diagnozę, i cichaczem zrobił zastrzyk na przeziębienie.
Żebyście widzieli minę weta jak poszedł w odstawkę.

No świetne!! Tatuś na pewno pękał z dumy

Hi, hi, szkoda, że filmiku u weta nie nakręciliście bo od samego czytania można boki zrywać. A jeśli chodzi o schody tarasowe to na pierwszy rzut oka tez myślałam że po gzymsach na mur wjeżdżacie