Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

No nic innego nie pozostaje jak do kubraczka dokupić nauszniki

Ania W pisze:No nic innego nie pozostaje jak do kubraczka dokupić nauszniki

Jak mu kupię nauszniki to cwaniak nie będzie słyszał moich wrzasków. A tak co jakiś czas usłyszy JURAAA kiedy np. wydrapie dziurę w fotelu, wywali wiadro popiołu wtedy kiedy zginęła mi szufelka, doprawi wywaleniem żwirku z kociej kuwety zaraz po moim odkurzaniu, przerobi dziurę dla kotów na dziurę dla siebie w płocie, pootwiera wszystkie drzwi w całej chacie od góry na dół, i zamiast okręcić się trzy razy i zalec w fotelu musi kręcić się pięć aż wszyscy krzyczą - połóż się wreszcie. itp. Uff zatchnęłam się....

I dlatego właśnie nie będzie nosił nauszników.

Aniu, ale w domu to będziecie zdejmować mu te nauszniki , nauszniki tylko na pole. Jaki on chartowaty w pychu

ania N pisze:
I dlatego właśnie nie będzie nosił nauszników.

Ale wygląda na to, że te nauszniki niewiele by zmieniły

Ania W pisze:

ania N pisze:
I dlatego właśnie nie będzie nosił nauszników.

Ale wygląda na to, że te nauszniki niewiele by zmieniły

Nie załamuj mnie.
A na polu to on dopiero głuchnie. Zupełnie jak Fiord.

Ania ja jestem skłonna się założyć, że nie głuchnie tak jak ostatnio miałam okazję obserwować głuchego ogara Maka .
Nie dość, że głuchy to jeszcze nie widzi przewodnika wcale
Foty fajowe i miło Was oglądać w poszerzonym składzie, tylko teraz widać, że dzieciaki nie mają szans dopchać do pozowania .

A tak co jakiś czas usłyszy JURAAA kiedy np. wydrapie dziurę w fotelu, wywali wiadro popiołu wtedy kiedy zginęła mi szufelka, doprawi wywaleniem żwirku z kociej kuwety zaraz po moim odkurzaniu, przerobi dziurę dla kotów na dziurę dla siebie w płocie, pootwiera wszystkie drzwi w całej chacie od góry na dół, i zamiast okręcić się trzy razy i zalec w fotelu musi kręcić się pięć

Mogłabym napisać Zojkaaaa.... tylko u nas w domu nie ma kuwety dla kotów

Coby nie gadać nic nie przebije moich suk
- wczoraj udało sie im otworzyć zamrażalnik jakim cudem nie wiem, ale efekt był taki , że gdybym wróciła pierwsza do domu to już bym tego nie pisała bo padłabym na zawał - moje szczęście Staszek był pierwszy - ni mniej ni więcej tylko suczki kładły sobie scieżki tropowe na posłaniach rozgryzając 2 butelki z farbą wyobrażacie sobie widok ???

No no - Ja też mam dwie butelki z farba w zamrażalniku. Swoją drogą ciekawe co by moje wybrały - farbę czy mrożone kurze łapki. Osobiście obstawiałabym łapki.

A teraz dowód na to że dzieci też czasem dopchają się przed obiektyw.
Generalnie zdjęć mało aparat padał po 5 min. spaceru.

Jerzy może i lżejszy, zdaje się, że ma tego świadomość, ale próbuje zgrywać "koguta". Widać to na pierwszej focie, gdy kladzie Fiordowi swoją łapę na łapie Fiordowej. Mój Karbon też tak robił jakiś czas temu (ok. rok temu gdy go starsze psy traktowaly trochę przez palce). Chuderlawe to a takie cwane. A Fiordzik - sila spokoju i klasa sama w sobie Trzymamy kciuki za zwycięstwo w Rzeszowie!!!

ilo