O rany, nie zagladałam wczoraj do netu i tyyyle mnie ominęło... Dziękuję Wam bardzo za zainteresowanie i troskę. Sprawa wygląda tak: generalnie Kasiawro może mieć rację z badaniem rynku, niestety. Dom o którym wam wcześniej pisałam nie doszedł do skutku własnie przez pieniądze, pan który chciał mu dać dom nie mógł za niego aż tyle zapłacić, a raczej nie chciał- moim zdaniem słusznie, kupował kota w worku, psa ze swoimi nawykami, które będą pewnie trudne do wykorzenienia, a marzył mu się pies do polowania. Generalnie, obecny właściciel jak na człowieka, który ma kłopotliwego dla niego psa, stawia dośc spore warunki, ale cóż poradzić. Rozmawiałam z nim kilka dni temu, ceny obniżyć nie chciał. Obiecał dać mi znać, jeśli coś się zmieni, tymczasem wystawił psa na allegro- o tym dowiedziałam się z forum. Nie jest łatwo się z nim porozumieć jak widzicie. Powiedziałam panu, że jestem w stanie przyjąć psa do siebie w każdej chwili. Nie mogą po niego pojechać do Zawoi- to jest 500 km ode mnie, mam malucha w domu, cycofona, w jeden dzień nie obrócę, na 2 dni muszę brać już dziecko plus kogoś do pomocy...
Nastrój nie jest psem dla każdego- potrzebuje osoby doświadczonej, cierpliwej i konsekwentnej- ma swoje wady i naleciałości, na pewno trzeba będzie włożyć w niego wiele pracy. Nie jest agresywny, za to ucieka gdy mu się nudzi. Podejrzewam, że jest kompletnie niewychowany, mieszkał do tej pory na podwórku, nie wiem czy jest nauczony czystości. Wydaje mi się, że ze względów bezpieczenstwa, lepsze dla niego byłoby mieszkanie w bloku, gdyż trudniej mu byłoby się wybrać na samowolne wycieczki. Raczej potrzebny jest dom docelowy niż tymczas, za dużo przeprowadzek nie wyjdzie mu na dobre.
Wszołeczek mam alergię na sformułowanie "za flaszkę", niezależnie czy dotyczy, zwierzaka, przedmiotu czy usługi... Zwykle określa to rzecz o niskiej wartości. Dziwnym trafem nikt nigdy nie przelicza takich rzeczy na bochenki chleba, zawsze na flaszkę wódki
.