Strona 6 z 9

Re: Młody OGAR POLSKI za kratami- czy ktoś go pokocha?

: poniedziałek 18 kwie 2011, 00:29
autor: bea100
:happy3:

Czekam na dalsze wieści... :marzyc_2:

Re: Młody OGAR POLSKI za kratami- czy ktoś go pokocha?

: poniedziałek 18 kwie 2011, 20:43
autor: kwadra
Super,
jakby jakas fotka sie trafila;>

Re: Młody OGAR POLSKI za kratami- czy ktoś go pokocha?

: środa 20 kwie 2011, 16:18
autor: asik87
Zdjęcia będą dopiero po świętach, rozmawiałam z właścicielką Roketa i powiedziała, że ma tyle zdjęć, że na płytke mi wrzuci i jak przyjade po świętach go odwiedzić to mi da.-) Nasz Rokecik szybko się uczy, wie, że gdy pranie wyschnie to należy je zdjąć ze sznurka i tak też dzisiaj zrobił, buty z domu wynosi na podwórko żeby się wywietrzyły, suchej karmy nie chce jeść w ogóle, bo bardzo zasmakowało mu gotowane jedzonko ;-) Jak dostanie jakiś nowy przysmak to najpierw dokładnie przeanalizuje co to jest, pokruszy i na końcu zje. Ulubione miejsca w domu to lustra i lodówka z której wciąż dostaje jakies smakołyki. Gdy zawoła się: Roket piłka! to Szybko biegnie do piłki, bierze w pyszczek i czeka, aż ktoś będzie go gonił i próbował mu odebrać. Kotka troche pogonił i poszczekal na niego, więc już się przekonał że do Roketa ma się nie zbliżać. Nowi właściciele są bardzo zadowoleni z Rokecika ;-)


P.S jak mam zmienić tytuł??

Re: Młody OGAR POLSKI za kratami- czy ktoś go pokocha?

: środa 20 kwie 2011, 20:48
autor: bea100
Fajne prowadzi nasz Roket życie :happy3:

Cofnij się i edytuj pierwszego posta w temacie, na górze zmień tytuł, nie ma z tym problemu

Re: MA DOM!!! Młody OGAR POLSKI za kratami- czy ktoś go pokocha?

: wtorek 03 maja 2011, 14:05
autor: asik87
Roket pozdrawia ze swojego domku:-)

Re: MA DOM!!! Młody OGAR POLSKI za kratami- czy ktoś go pokocha?

: wtorek 03 maja 2011, 16:55
autor: bea100
:happy3: :happy3: :happy3:
Ależ pięknie mu się wiedzie :piwko:
Dzięki Asik za foto :happy3: .
Serdecznie pozdrów opiekunów i powiedz, że chętnie do nich zadzwonię na pogadanie :zgoda:

Re: MA DOM!!! Młody OGAR POLSKI za kratami- czy ktoś go pokocha?

: wtorek 17 maja 2011, 13:28
autor: asik87
List od Roketa!
Witajcie kochani Przyjaciele! Mimo, iż wyprowadziłem się ze schroniska na zawsze – to nie zapomniałem o żadnej z cudownych opiekunek . Na zawsze pozostaniecie w moim wdzięcznym, psim serduszku. Asiu, dziękuję za smakołyki, które mi zawsze przynosiłaś, za długie spacery , pieszczoty , za wielką, bezinteresowną miłość. Trudno mi było się z Tobą rozstać i dlatego wcale nie miałem ochoty wsiąść do samochodu ludzi, którzy przyjechali zabrać mnie do nowego domu. W końcu dałem się jednak namówić i pojechałem. Początkowo obserwowałem dokładnie drogę zza okna auta ale tak naprawdę nic ciekawego do oglądania nie było i wnet mi się to znudziło. Rozłożyłem się więc wygodnie na tylniej kanapie i podjadałem moją ulubioną parówkę. Tak oto dojechaliśmy na miejsce. Gdy wysiadłem z samochodu, zobaczyłem wielki ogród, mnóstwo drzew, kwiatów i mięciutką , pachnącą trawkę, na której się od razu wytarzałem. Domownicy byli wyraźnie uradowani z mojego przyjazdu, głaskali mnie, przytulali, ściskali, zachwycali się jaki to jestem piękny i kochany. Od razu mi się tu spodobało! Ile miejsca do biegania ! Zacząłem zwiedzać każdy zakątek ogrodu i zaznaczać swoje terytorium. Napiłem się wody z oczka, nawet łapkami w niej popluskałem, chcąc rybkę złowić (co mi się jednak nie udało). Kręcił się już w pobliżu taki jeden – kici, kici do niego wołali. Przegoniłem szybko intruza ! Niech wie kto tu rządzi teraz! Nie wpuszczę do swojego ogrodu nikogo! Później przyszła kolej na zwiedzanie podwórka. Mogłem sam chodzić wszędzie , gdzie tylko miałem ochotę. Nie mogłem wprost w to uwierzyć! Na domiar wszystkiego, czekała już na mnie miska ciepłego jedzonka. Same pyszności! Wszystko byłoby fajnie, gdyby znów nie pojawił się ten kici, kici. Tego było już za wiele! Szybka ta bestyjka – nie mogłem go dogonić. Uciekł na dach i śmiał mi się prosto w nos. Wydaje mu się, że jest sprytny, a to naiwniak jakiś. Myślał , że skoro przegoniłem go z ogrodu, to będzie mógł wylegiwać się na moim podwórku. Nic z tych rzeczy. W końcu będzie musiał zrozumieć, że podwórko też jest moje. Mieszkam już w nowym domku od kilku tygodni i całkiem się tu zadomowiłem. Wszyscy mnie bardzo kochają , troszczą się o mnie, kupują różne smakołyki. A ja chowam psim zwyczajem niektóre przysmaki na później . Gdy nikt nie widział, wykopałem głęboki dołek i tak oto mam własną spiżarnię. Zanoszę do dołka żeberka, parówkę, ciasteczka , wiele innego jedzonka, przysypuję ziemią, noskiem ziemię wygładzam i już tajnego schowka nie widać! Sprytne, prawda? Ja w ogóle jestem spryciarzem i żartownisiem. Któregoś dnia , gdy moja pani przyniosła mi jedzenie, okazało się, że nie ma nigdzie miski, z której codziennie jadam. Szukała i szukała – nie znalazła. Dobrze ją schowałem, ha, ha, ha… W końcu przyniosła inną, ale na drugi dzień też ją ukryłem. Nie powiem gdzie. Teraz niestety nie mogę już takich żartów robić , ponieważ mam nową miskę, tak ciężką , że nie dam rady jej podnieść… Nie pomyślcie sobie czasami, że życie psa na wsi to tylko zabawa i psikusy. Staram się również pomagać domownikom w pracy. Widziałem niejednokrotnie jak moja pani wieszała wysoko na sznurku jakieś kolorowe szmatki, przypinała je czymś a później przychodziła, odpinała i zabierała znów do domu. Pomyślałem kiedyś, że mogę jej przecież pomóc. Napracowałem się wówczas co niemiara. Musiałem wysoko skakać, by sięgnąć i zerwać ze sznura każdą szmatkę po kolei. Byłem z siebie bardzo dumny. Co z tego, kiedy ludzie są niebywale dziwni i nie potrafią psiej pracy docenić… Nie mogłem się wprost doczekać, gdy moja pani wyjdzie na podwórko i pochwali mnie za dobrze wykonaną robotę. Przecież nie zostawiłem na sznurku ani jednej rzeczy, zerwałem wszystko. Jakież było moje zdziwienie, gdy usłyszałem : – oj !, oj ! Roket , co ty narobiłeś?! Podobnie było, gdy postanowiłem popracować w ogrodzie. Domownicy ciągle jakieś dołki kopią, jedne rośliny sadzą, inne wyrzucają. Też postanowiłem trochę roślin powyrywać. Usiłowałem nawet drzewko wykopać ale nie dałem rady, gdyż do małych to ono nie należało. No i proszę- żadnej wdzięczności! Znów usłyszałem to samo : – Rokciu, co ty narobiłeś?! Nie jesteś psem do pracy, tylko do kochania! Właściwie , już chyba wolę być psem do kochania. Uwielbiam, gdy mnie wszyscy chwalą, przytulają, głaskają, zabierają na spacery do lasu, na łąkę, bawią się ze mną , wspólnie za piłką ganiamy, linę przeciągamy. Fajnie jest mieć swój dom i kochającą rodzinę. Domownicy ciągle mi powtarzają, że są prawdziwymi szczęściarzami dlatego, że u nich zamieszkałem. Mają rację – przecież jestem pięknym, wyjątkowym i najwspanialszym psem na świecie. Nie tylko ja zresztą, ale pozostałe pieski w schronisku również są wyjątkowe. Ich maleńkie, psie serduszka marzą o tym by obdarować człowieka wielką i najwierniejszą miłością. Mam nadzieję, że znajdą się szybko dla nich nowe domy i kochający, odpowiedzialni opiekunowie . Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zapraszam w odwiedziny do mojego domku i rodzinki.

Wasz Roket.

Re: MA DOM!!! Młody OGAR POLSKI za kratami- czy ktoś go pokocha?

: wtorek 17 maja 2011, 13:32
autor: bea100
:happy3:

Dla opieknów Roketa :zgoda: oraz :szacun_1:

Re: MA DOM!!! Młody OGAR POLSKI za kratami- czy ktoś go pokocha?

: wtorek 17 maja 2011, 14:11
autor: BasiaM
Oj Roket, Roket :mrgreen: na tym fotelu wyglądasz jak Lord :D
Życie masz jak w Madrycie w pełni sezonu :marzyc_2: Bądź szczęśliwy piesku i nie wykopuj już więcej kwiatków :gleba:

Re: MA DOM!!! Młody OGAR POLSKI za kratami- czy ktoś go pokocha?

: wtorek 17 maja 2011, 16:43
autor: nulka
Roket jak hrabia wyglądasz na fotelu :marzyc_2: i bardzo podoba nam się Twój duży ogród :happy3:
Żyj szczęśliwie bracie ze swoim własnym Państwem ,pozdrawiamy serdecznie :silacz:
Zojka z Łazikiem ze swoimi ludźmi