Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Niby warszawski ale jednak taki trochę bardziej nasz
Ostatni spacerek nad Wisłą. Bardzo lubię te tereny, uwielbiam Wisłę...Jeszcze miałam duże szczęście, że właściwie przez dwie godziny byłyśmy same. No prawie...na plaży Łoza z Orawą poszły w krzaczory i wróciły ze świetnym kolegą, który jakiś czas nam towarzyszył i za nic nie chciał wrócić do właściciela Orawie bardzo się spodobał, a ja już miałam wizję jazdy z trójką samochodem (niestety bokserek nie miał adresówki na obroży - adresówka zawsze musi być! ). Potem jeszcze były dwa basenji w oddali i na koniec Łoza przyłączyła się do pary z buldożką angielską Takie ciągoty do plaskatych
Poza tym duże przestrzenie, malownicze widoki...niestety złowieszczo z oddali wyglądał budowany most południowy. Wprawdzie jest na tyle daleko, że nie ograniczy za bardzo miejsca do wybiegania, ale ciszy już takiej nie będzie Coraz trudniej znaleźć fajne miejsca do spacerowania. U nas na polach dla odmiany budują wielkie hale magazynowe
Ale na razie...

c.d.

Piękne i widoczki i panienki jeśli babcię Łozę można nazwać panną No za tydzień w sobotę to może i my się wreszcie wygrzebiemy z domu. U nas wczoraj cały dzień lało.

Uwielbiam ten teren nad Wisłą, szkoda że od nas tak daleko, pozdrawiamy dziewczyny.

Fajnie jest nad Wisłą, zwłaszcza jak jest niski poziom wody jak teraz. Ford tez uwielbia pobiegąc po plazy. Dzisija akurat grasowalismy na Bielanach, trochę w Puszczy Kampinoskiej

Tym razem kilka fotek ze spacerku na Białołęce - miałyśmy okazję dołączyć do lokalnej grupy spacerowej i tym samym ogarów było więcej niż ludzi

c.d.

Nie wyprze... obróżki obróżkami ...ale te doopki

WOJAN OGARUSY pisze: ↑wtorek 17 gru 2019, 19:36 Nie wyprze... obróżki obróżkami ...ale te doopki

Ach, ci faceci...no ale fakt, na pewno nie gorsze od obróżek

Fotorelacja z krótkiego, poświątecznego wypadku w niemczańskie okolice. Miało być ładowanie bateryjek (udało się!) i spalanie kalorii ( nieco mniej, bo te spalone szybko były uzupełniane ). Ale obiecałam ciulewnom, że się wybiegają i bieganie było. Orawa nawet dostała nową (kolejną ) kswykę - Forest Gump. Jak zaczynała biegać...tak nie kończyła i myślę, że duuużo czasu by nam zajęło dojście do etapu "Zmęczyłem się, wracam do domu". Trzy dni za mało .
No i miała swoją ( wprawdzie jednosobą, a właściwie jednopsiową) grupę wyznawców w postaci Fatry, która wytrwale jej towarzyszyła Też sobie autorytet znalazła Swoją drogą cały czas nie możemy się nadziwić jak one są podobne

to oczywiście nie wszystko