Strona 3 z 5

Re: Skaleczona łapa

: środa 25 mar 2009, 11:53
autor: wladekbud
Siedzieć nic nie siedzi,bo obejrzałem i obmacałem dokładnie.
Nie liże, bo nawet nie zwraca na tą łapę uwagi (chyba nawet nic nie poczuła).
A z dermatolem to dobry pomysł, dzięki.

Re: Skaleczona łapa

: środa 25 mar 2009, 21:11
autor: agag
Jeśliby zaczęła wylizywać- koniecznie zabezpieczcie opatrunkiem!

Re: Skaleczona łapa

: czwartek 26 mar 2009, 07:49
autor: Aneek
Słuchajcie, mam bardzo naiwne pytanie :oops: .... powiedzcie mi o co chodzi z tym wylizywaniem? Dlaczego pies nie może lizać skaleczeń - żeby się zakażenie nie wdało, czy jak?
Szalej jest tak samo niezdarny jak ja i wiecznie w coś włazi, często mu skaleczenia smarowałam solcosyrolem, ale nie raz sobie tam liznął... :oops:

Re: Skaleczona łapa

: czwartek 26 mar 2009, 08:21
autor: wladekbud
Dziś obejrzałem łapę, nawet trudno znaleźć już miejsce gdzie się skaleczyła, tak więc chyba mamy spokój. Dziękuję za uwagi. :hi_1:

Re: Skaleczona łapa

: czwartek 26 mar 2009, 09:30
autor: miszakai
Aneek pisze:Dlaczego pies nie może lizać skaleczeń
No właśnie?...Czy żyjąc na wolności zwierzęta nie radzą sobie właśnie w ten sposób? - wylizując rany :zdziw_4:

Re: Skaleczona łapa

: czwartek 26 mar 2009, 10:12
autor: Paula
Od razu mówię, że się nie znam, bo nie jestem wetem, ale mieliśmy kiedyś "ciężki" przypadek.
Świt skaleczył sobie łapkę między poduszkami tak, że w ogóle nie było tego widać. Wylizywał, więc oglądaliśmy, ale było tak małe, że nic nie znaleźliśmy. Po dwóch-trzech dniach zaczął kuleć, nie mógł się w ogóle na tej łapie oprzeć. Wizyta w lecznicy 24h; lekarz wygolił łapkę i okazało się, że miał wbity niewielki kawałek szkła. Nie wiem jakim cudem to nie spuchło, szczególnie że było już rozlizane...

Świt, jak coś go boli, jest w stanie sobie wszystko metodycznie wylizać-rozlizać, rozwalić sobie każdą leczoną ranę. Natomiast jak zawijamy - przestaje to dla niego istnieć. Zostaje bez problemu z założonymi opatrunkami sam w domu i się do nich nie dobiera.

Re: Skaleczona łapa

: czwartek 26 mar 2009, 20:38
autor: agag
Pies nie powinien lizać sobie ran, gdyż często robi to bardzo intensywnie i może to "rozlizać"- z małej ranki robi się konkretna dziura... Dodatkowo ciągle wilgotna skóra staje się podatna na zakażenia, od drażnienia mechanicznego językiem może powstać stan zapalny... Lepiej tego unikać i nie pozwalać na wylizywanie. Oczywiście jak lixnie parę razy to nic się nie powinno dziac, mówię o takim uporczywym wylizywaniu, że zwierz leży i nieustannie macha tym ozorem po łapie.

Re: Skaleczona łapa

: piątek 27 mar 2009, 07:09
autor: Aneek
Dzięki agag za odpowiedź. To ja już rozumiem :)

Spuchnięta łapa

: sobota 13 lut 2010, 16:21
autor: Ilona1331
Witajcie :) Mam problem dotyczący mojego Marsa. Wyjechałam rano do pracy, a Marsik został na dworze. Kiedy przyjechałam do domu zauważyłam, że mój ogar utyka na jedną łapkę. Wieczorem obejrzałam ją dokładnie, sprawdziłam czy nic się nie stało z poduszkami, ale nic z tych rzeczy. Zauważyłam za to, że jest spuchnięta. Co mogę z tym zrobić ? Marsik piszczy, nie może chodzić po schodach i na dodatek nie da sobie zabandażować łapki... Czy mam iść z nim do weterynarza czy mogę jakoś sama temu zapobiec ? Dzisiaj rano moja mama nałożyła mu maść Altacet wielkości ziarnka fasoli, rozsmarowała i bardzo dobrze owinęła bandażem. Nie wiem, czy to pomoże, ona twierdzi, że tak... A co Wy o tym sądzicie ?

PS U nas w domu płytki na ganku są w zimie dość śliskie. Myślę, że mógł się pośliznąć i stąd ten uraz...

Re: Spuchnięta łapa

: sobota 13 lut 2010, 16:36
autor: Ania W
Jeżeli ma uraz mechaniczny np. pękniecie kości to sam altacet nie pomoże. Może to zwykłe nadwyrężenie albo stan zapalny...
Jeżeli do poniedziałku nie przejdzie to bym podjechała do weterynarza. A na razie ograniczyłabym mu ruch, unikała schodów i tych płytek ;)