Tajga

[agaziel]

Pani wróciła do pracy i brakuje czasu na kompa. Tajgunia jest baaardzo grzeczna. Pod Naszą nieobecność zagląda do Tajgi mój brat. Trochę się razem bawią, pobiegają po ogródku, da jaj jeść. Gdyby nie to, to chyba bym oszalała z powodu wyrzutów sumienia. Ale Tajgunia jest dzielna i raczej grzeczna. Dziś byliśmy u weterynarza. Warzy 8,5 kg, wszystko jest ok. Dostała "coś" na komary i kleszcze, a jutro ruszamy na pierwszy poważny spacerek. Prawie mamy z głowy naukę czystości, reaguje na komendy "do mnie" i "siad". Jesteśmy mile zaskoczeni, jak szybko się uczy.

[agaziel]

W wolnym czasie wkleimy trochę fotek, bo tak szybko rośnie, że musimy to uwiecznić! Pozdrawiamy OGARKOWO

[agaziel]

Dostała "coś" na komary i kleszcze

Oczywiście sprostowaniwe - na pchły, a nie komary. To z emocji. Aha! I oczka wyglądają dobrze, tzn. póki co nic się nie dzieje.

[Aszemi]

No to czekamy na fotunie ślicznoty

[agaziel]

Mamy wolną chwilę, więc wstawiamy kilka fotek!

[agaziel]

No i oczywiście Nasze Pierwsze Prawdziwe Spacery

[Ania W]

Widać, że chyba rośnie dobre wsparcie dla naszej reprezentacji

[REDAIK]

Przenoszę się tutaj, żeby powiedzieć że wymioty i ślinienie się podczas podróży miną wraz z wiekiem. Redzie też minęły, a w końcu jest ciocią maluchów (to siostra Rektora).

[agaziel]

Taką też mam nadzieję. Do tego, że jestem ośliniona, to się przyzwyczaiłam, ale z tym wymiotowaniem to mi Tajguni szkoda. Sama mam chorobę lokomocyjną Ale jesteśmy dobrej myśli

[agaziel]

OH!!! No i oczywićcie pozdrawiamy cioteczkę Redę