Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Ja mam wprawę w zadomawianiu kotów przy psach Dwa tygodnie spania kota w koszu na bieliznę działa bezbłędnie...Gorzej z moją alergią na kocią sierść Ale jak widać jeszcze żyję... czasem się drapię, jakbym pchły złapała

Wydaje mi się że dziewczynka. Ale tak na 100% nie powiem. Przemiły kociak, bardzo nastawiony na człowieka. Pierwszy sukces - siusiu do kuwety - a prawie było w kąciku.

Kocina rezyduje w kontenerku w łazience. Jurek oczywiście otworzył ale stał z daleka i tylko popiskiwał. Potem przyszedł Fiord stanął w progu drzwi i nie pozwolił już młodemu wejść do łazienki. A wtedy ja spokojnie mogłam sobie usiąść. Co ciekawe - jedno przeciągłe spojrzenie ogara i Jura kończy piski i ekscytację. ...

Mogę Wam drugiego dorzucić w gratisie . Dwa dni siedział na peronie PKP aż go Magda przyniosła.

Rozbrajające cudo
Przypominam sobie, jak moja Kocia Śmietnikówka do nas przyszła... też to było takie drobne i urocze. I tylko raz nasiusiało w niewłaściwym miejscu... Następne i już zawsze załatwiała się tylko w kuwecie...

Nasz Erwinek też był taki słodki i mruczący jak był malutki. A teraz po cichu liczymy na Ajszę bo po 3 latach okazał się być największym cwaniakiem i rozrabiaką. Ile on już razy otwierał drzwi do składziku pod schodami gdzie trzymam karmę. Tak to bywa z tymi dobrymi uczynkami.

coś o kotach Qzi wiem (ale kochany z niego urwis - choć go dziś 2 razy tylko wyławiałam ze środka kibelka....) na pewno nie są pospolite i potrafią robić takie rzeczy których inne koty nie są w stanie zrobić
Tego malucha na FB oglądałam. Cudne zwierze.
A Fiord to bardzo fajny opiekun.

ania N pisze:Co ciekawe - jedno przeciągłe spojrzenie ogara i Jura kończy piski i ekscytację. ...

Tak, spojrzenie Ogara w różnych sytuacjach potrafi wyrwać z butów nawet najbardziej zatwardziałego wroga

A jak spojrzenie nie wystarczy... Jurek wczoraj strzała dostał.

O matko kocina głupieje -jeden pies próbuje się zaprzyjaźnić a drugi ją zjeść.

Wczoraj jak Jurek śmignął między nogami Martynki to myślałam że już po kocie. Na szczęście maleństwo wykazało się refleksem i zdeprymowało wroga sycząc i jeżąc się znakomicie. Zapanował impas a Ja musiałam Jurę wziąć na ręce i wynieść tak się zapierał dziad jeden. Zwłaszcza że Fiordzin już pędził do akcji.

Za to Fiord kładzie się koło kotka sprawdza mu pupę i wzdycha. Komedia.

Śliczny jest

Jaka jest opinia Fionki na tę całą sytuację ???