Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Aniu W., dziękujęmy za super fotki i dzisiejszy spacer (Ida odsypia). Czekamy na kolejny fotoreportaż

weszynoska pisze:Grupa a jaka różnorodność

ale i tak skoków nie przebije jedno takie zdjęcie które mam nadzieję kasiawro wklei na naszego bloga

Już wiem o jakie skoki chodzi
Łoza wprawdzie języka nie wystawia przed skokiem ale też czasami nieźle daje radę

Grzegorz_Kania pisze:Aniu W., dziękujęmy za super fotki i dzisiejszy spacer (Ida odsypia). Czekamy na kolejny fotoreportaż

Wprawdzie z dużym poślizgiem ale tak na wszelki wypadek uprzedzę, ze fotoreportaż znad Wisły w wątku spacerowym.
Polecamy się na przyszłość spacerowo

Lato jakie było każdy wie...
Ale niech ktoś mi narzeka na jesień Jest bosko! Chodzę sobie na łąki i wzdycham....
Może z wiekiem tak ale się zachwycam mimo że to ani bieszczadzkie klimaty ani nawet mazowiecka wieś...Ot takie pola na obrzeżach miasta...
A na nich...
czerwono




żółto




prawie jak słoneczniki (z myślą o ketrin )


i jeszcze taka pomarszczona zieleń też jest


i "puchatki" też


i czasami kolorowo bardzo


a czasami prawie biało


a to jest stary cmentarz na środku pola (teraz zaoranego) próbowałam kiedyś podejść ale Łoza głupawki na polu dostała i zajęłam się jej łapaniem


Nie mogłam się oprzeć o troszkę "czerwonych korali" przyniosłam sobie do domu

Ale żeby nie było, że zaniedbuję Łozą.
Łoza mi towarzyszy tylko, że ona jest średnim obiektem do fotografowania w terenie...

W sobotę odwiedziliśmy Figo i razem odbyliśmy spacer
Jeżeli myślicie, że one się tutaj opalają to niestety nie...a właściwie na szczęście, bo "płaska myszka" była po środku i żadne się nie załapało




portreciki Figo




W niedzielę na spacerze byłyśmy już same, co nie przeszkadzało Łozie pokonywać pola i łąki w szalonym pędzie (chyba jakieś zwierzątka sobie tam chodziły)




górny wiatr...i uszy na wiatr






Ale do tych zdjęć musiałam ją wystopować. Tak chyba wygląda szczęśliwy pies, przynajmniej mój

wyprzedziłaś mnie z tymi żółciami...
opalające psy są świetne, Figo trochu zarósł po lecie

Ania W pisze:Łoza mi towarzyszy tylko, że ona jest średnim obiektem do fotografowania w terenie...

Chcialam zauwazyc, ze nastepujace dalej zdjecia zadaja klam temu twierdzeniu. Poczawszy od tego przy myszce
Taak, obiekt w ruchu jest na pewno nielatwym, ale jakze wdziecznym obiektem, jak tak koncowy efekt ocenic.
I my wdzieczni

kasiawro pisze:wyprzedziłaś mnie z tymi żółciami...
opalające psy są świetne, Figo trochu zarósł po lecie

Żółci nigdy nie za wiele Chociaż ja w szafie nie lubię to w przyrodzie doceniam
Przekażę właścicielce Figo

irie pisze:Chcialam zauwazyc, ze nastepujace dalej zdjecia zadaja klam temu twierdzeniu. Poczawszy od tego przy myszce

To miłe, dzięki...ale swoją drogą niezłe zboczenie nie?
Zamiast rzucić się (bo to wcale nie musiała być myszka) na psa to człowiek aparat do oka

irie pisze:Taak, obiekt w ruchu jest na pewno nielatwym, ale jakze wdziecznym obiektem, jak tak koncowy efekt ocenic.
I my wdzieczni

Ja mam wrażenie, że to troszkę nudnawe może być...Tzn. ja uwielbiam jak ona tak biega ( w niedzielę to ozor miała do ziemi)i wydaje mi się, że jest wtedy najładniejsza, ale mam wrażenie, że od strony "wizualnej" troszkę monotonne są takie biegi. Jeszcze jak jest jakieś psie towarzystwo, to zawsze można złapać jakieś interakcje...a tak
Ale może da się przeżyć - ja bloga traktuje trochę jako archiwum, a że moja suka wyrosła już z okresu niszczycielskiego, to materiał jakby nieco uboższy

Swoją drogą ja niedawno stwierdziłam, że moje życie z Łozą do tej pory było interesujące a teraz staje się miłe

Piękne żółtości i czerwienie i Łoza w niedzielnej obroży. Super panienka. Chłopaki leżą i podziwiają razem ze mną z poziomu kanapy. A jak za łatwo z Łozą to Ci mogę Rysia podrzucić. On to potrafi urozmaicić krajobraz w domu. Balkonik też by Ci chętnie posprzątał. A jak kwiatki pięknie przesadza i doniczki ustawia .
Pozdrawiam Kasia i na spacerek zapraszamy.

Ania W pisze:Ale żeby nie było, że zaniedbuję Łozą.
Łoza mi towarzyszy tylko, że ona jest średnim obiektem do fotografowania w terenie...

Nie zgadzam się, jest trudnym obiektem do fotografowania w terenie, bo szybkim, ale nie średnim

A to był Miś buviś ?

qzia pisze: A jak za łatwo z Łozą to Ci mogę Rysia podrzucić. On to potrafi urozmaicić krajobraz w domu.

Nie dziękuję, nie trzeba!
Wszystko wróciło do normy
Łoza nauczyła się otwierać szuflady w kuchni Przedtem zdarzało się jej otwierać tylko lodówkę, pojemnik na chleb i szafki
Pierwszego dnia, jak weszłam do domu i zobaczyłam rozwleczone rzeczy z "zwierzęcej szuflady" myślałam, że to przypadek..., że może wystawał kawałek torebki i miała za co pociągnąć. Dzisiaj już wiem, że to nie przypadek
Na szczęście póki co wszystko jest tylko rozwleczone a nie pogryzione

Pogryzione zostały natomiast guziki. Wpadła na to, że w domu są dwie szafy i że do jednej chyba nigdy nie zaglądała...to sobie otworzyła, ściągnęła żakiet i muszę jechać i szukać nowych guzików

qzia pisze:Pozdrawiam Kasia i na spacerek zapraszamy.

No nie wiem czy uda mi się przed konkursem

Paulina pisze: Nie zgadzam się, jest trudnym obiektem do fotografowania w terenie, bo szybkim, ale nie średnim

No dobra, dobra...obiecuję podejmować od czasu do czasu to wyzwanie

Ola i Dunaj pisze:A to był Miś buviś ?

Nie, czarny rosyjski...ale nie ukrywam, że one dla mnie bardzo podobne i jak bouvier jest czarny to ja nie bardzo wiem czym różni się od czarnego... Chyba strzyżeniem