Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

A my skorzystaliśmy z tego że co krzak to grzybiarz i cała zwierzyna wyniosła się chen chen do rezerwatu

I tym sposobem nasze psy nie oddalają się od nas za bardzo. Tylko trochę, no może ociupinkę ...

I jeszcze zauważyliśmy pewną ciekawostkę - puszczony luzem Fiord gdzieś tam znikał i omiatał teren, za to na każdym rozstaju dróg zatrzymywał się i czekał na nas. Jacek z daleka mu pokazywał w prawo, czy lewo i cwaniak znikał w tym kierunku. Kiedy ta bestia się tego nauczyła?

Zawsze to wiedział, rozumie wszystkie gesty i całe zdania a pojedyncze słowa typu parówka czy sarna wyrwą go nawet ze snu.
Ja też jeden grzyb ale trzy sarny, zając i kuna więc byłem niestety na sznurku, bo by na mnie poczekali.
Pozdrawiam bardzo serdecznie

ania N pisze:Jacek z daleka mu pokazywał w prawo, czy lewo i cwaniak znikał w tym kierunku. Kiedy ta bestia się tego nauczyła?

Oj tam, zdziwicie się jak wiele rzeczy potrafi Fiord i Jacek, o których się nawet filozofom nie śniło

Mnie czasem oczy z orbit wypadają jak obserwuję zachowanie moich dwóch gadzin

Żeby co niektórzy ludzie byli choć w połowie tak mądrzy jak mój jeden pies to życie byłoby piękniejsze

SARABANDA pisze:Zazdroszczę , bo u mnie nie ma za bardzo lasów do puszczania psów.

A nasz już Ci nie odpowiada

Basiu , do Waszego lasu dla mnie trochę za daleko na codzienne spacery, poza tym sama bym zabłądziła

, ale by się dziewczyny cieszyły

_________________

Małgosia&S&C

SARABANDA pisze:Basiu , do Waszego lasu dla mnie trochę za daleko na codzienne spacery, poza tym sama bym zabłądziła , ale by się dziewczyny cieszyły

_________________

Małgosia&S&C

To w takim razie zostaje Ci tylko LasVegas