Między borem a miastem - ARES, BONA, ERIA
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Dziękujemy wszystkim za życzenia. My z kolei życzymy w Nowym roku wszelkiej pomyślności i ogórkowych radości.
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Gabi ma wolne. Kilka dni przed sylwestrem ścięła sobie kawałek opuszka na przedniej łapie i kiedy już goiło się – następna rana. Tym razem przecięła sobie łapę (i w dodatku tę samą), tuż powyżej palców i to dość głęboko. Trzeba było szyć. W tej chwili chodzi w kołnierzu i spacerki tylko w pobliżu domu.
Udało mi się złożyć kilka filmików z udziałem Gabi, jak jeszcze wszystko było OK.
Na tym filmie Gabi bawi się z rocznym posokowcem Dropsem. Jeszcze niedawno Ares nie byłby z tego zadowolony. Każdego psa w pobliżu suczki traktował jak rywala. Nie potrafił się wtedy bawić, tylko stroszył, prężył grzbiet, stawał pomiędzy psem i suczką, aby ich rozdzielić. Potrafił też reagować ostrzej. A tu widać, że wcale nie jest taki zazdrosny.
A ten Drops to taki uciekinier. Biega przy rowerze, ale jak nas widzi to oddala się od swego pana, by móc się trochę pobawić. Żadne przywoływania nie pomagają. Właściciel Dropsika jeździ sam, a jego piesek, kiedy uzna za stosowne, porzuca nas i biegnie szukać pana.
http://www.youtube.com/watch?v=NaJ5rWFLs5Y" onclick="window.open(this.href);return false;(film)
Udało mi się złożyć kilka filmików z udziałem Gabi, jak jeszcze wszystko było OK.
Na tym filmie Gabi bawi się z rocznym posokowcem Dropsem. Jeszcze niedawno Ares nie byłby z tego zadowolony. Każdego psa w pobliżu suczki traktował jak rywala. Nie potrafił się wtedy bawić, tylko stroszył, prężył grzbiet, stawał pomiędzy psem i suczką, aby ich rozdzielić. Potrafił też reagować ostrzej. A tu widać, że wcale nie jest taki zazdrosny.
A ten Drops to taki uciekinier. Biega przy rowerze, ale jak nas widzi to oddala się od swego pana, by móc się trochę pobawić. Żadne przywoływania nie pomagają. Właściciel Dropsika jeździ sam, a jego piesek, kiedy uzna za stosowne, porzuca nas i biegnie szukać pana.
http://www.youtube.com/watch?v=NaJ5rWFLs5Y" onclick="window.open(this.href);return false;(film)
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Spotykamy Maniusia
Maniuś to taki kundelek z którym Ares nie był w dobrych układach. Nie spotykali się wprawdzie często, ale zawsze pachniało awanturą. Kręcili się w koło i nie mogli przestać. Grzbiety mieli wygięte jak koty i w irokezach od głowy po ogon. Nie reagowali na przywołania i potrafili w takim stanie trwać długo. Nawet Gabi do nich nie podchodziła.
Pewnego dnia znowu się spotkali i o dziwo było już inaczej. Jakby trochę wypuścili z siebie pary. Nawet Gabi poczuła się pewniej i mogła trochę pozaczepiać Mańka, a ja spokojnie mogłam wyciągnąć aparat. Ares wprawdzie przyzwalał, ale taki zadowolony to on nie był. Ale to i tak już postęp. Chyba trochę się zmienia. A może o tym zadecydowało coś innego. Inne otoczenie, inny czas, lepsza pogoda, wyższe ciśnienie, rozmowy i śmiechy ludzi, wysokie trawy, ….. i nie wiem co jeszcze.
http://www.youtube.com/watch?v=rLY5gBfSNYA" onclick="window.open(this.href);return false;(film)
Maniuś to taki kundelek z którym Ares nie był w dobrych układach. Nie spotykali się wprawdzie często, ale zawsze pachniało awanturą. Kręcili się w koło i nie mogli przestać. Grzbiety mieli wygięte jak koty i w irokezach od głowy po ogon. Nie reagowali na przywołania i potrafili w takim stanie trwać długo. Nawet Gabi do nich nie podchodziła.
Pewnego dnia znowu się spotkali i o dziwo było już inaczej. Jakby trochę wypuścili z siebie pary. Nawet Gabi poczuła się pewniej i mogła trochę pozaczepiać Mańka, a ja spokojnie mogłam wyciągnąć aparat. Ares wprawdzie przyzwalał, ale taki zadowolony to on nie był. Ale to i tak już postęp. Chyba trochę się zmienia. A może o tym zadecydowało coś innego. Inne otoczenie, inny czas, lepsza pogoda, wyższe ciśnienie, rozmowy i śmiechy ludzi, wysokie trawy, ….. i nie wiem co jeszcze.
http://www.youtube.com/watch?v=rLY5gBfSNYA" onclick="window.open(this.href);return false;(film)
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
o matko a my spóźnieni
Aresiku wszystkiego najcudowniejszego
Aresiku wszystkiego najcudowniejszego
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Dziękujemy Basi za najcudowniejsze życzenia i pozdrawiamy Uszatą Codę i Zacodowanego Uchatego.
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Przez dwa tygodnie przebywaliśmy, ja i Ares, u mojej mamy na opłotkach Wrocławia. Mieliśmy pogodowy mix od chlapy, mżawek, błota, przez lekki mrozik, opady śniegu i ponowne roztopy, aż po porządne mrozy, takie w okolicy -10 stopni o poranku. Chadzaliśmy na spacery niezależnie od pogody, no może były one trochę krótsze w ostatnie dni naszego pobytu, a to dlatego, że bardziej marzłam od Aresa. On znosił mróz o wiele lepiej, był w bardzo dobrym humorze, taki zadowolony i nawet bardziej mnie słuchał niż zwykle. A apetyt to mu dopisywał. Było mroźno, bardzo słonecznie, sucho i prawie bezwietrznie, ale bez śniegu. I jak w taką pogodę siedzieć w domu.
Na spacerach spotykaliśmy dużo psów, nawet w mrozy ich nie brakowało. Nawiązaliśmy nowe znajomości i odświeżyliśmy stare. Tak to się jakoś złożyło, że w te mroźne dni, jak byliśmy na spacerze w parku Szczytnickim, najczęściej spotykaliśmy szczeniaki.
Na spacerach spotykaliśmy dużo psów, nawet w mrozy ich nie brakowało. Nawiązaliśmy nowe znajomości i odświeżyliśmy stare. Tak to się jakoś złożyło, że w te mroźne dni, jak byliśmy na spacerze w parku Szczytnickim, najczęściej spotykaliśmy szczeniaki.
- Załączniki
-
- Dotarliśmy na jakąś wielką polanę
- DSCF3501.JPG (111.89 KiB) Przejrzano 759 razy
-
- Potem przeszliśmy na inną równie wielką
- DSCF3502.JPG (148.87 KiB) Przejrzano 759 razy
-
- Myśleliśmy, że nikogo nie spotkamy, aż tu nagle pojawiła się czekoladowa sześciomiesięczna labradorka (imienia niestety nie pamiętam). Była chętna do zabawy, ale zarazem się trochę bała, bo często sierść się jej stroszyła na grzbiecie.
- DSCF3505.JPG (125.02 KiB) Przejrzano 758 razy
-
- Ostrożnie się przywitała ( z irokezem)
- DSCF3503.JPG (156.95 KiB) Przejrzano 759 razy
-
- W końcu zrobiła się bardziej odważna i zaczęła się bawić
- DSCF3506.JPG (146.84 KiB) Przejrzano 758 razy
-
- Potem zrobili przerwę i poszli obwąchiwać teren.Ale właściciel suni już dostatecznie zmarzł, więc przypiął ją do smyczy i pożegnaliśmy się
- DSCF3510.JPG (138.82 KiB) Przejrzano 758 razy
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
CD
Dzień później na tej samej polanie spotkaliśmy dziesięcio miesięcznego jamniczka. O ten był bardziej odważny i zaczepny. Jego pani trzymała w ręku ubranko, którego nie dał sobie założyć. Widocznie to nie takie straszne mrozy dla psów, skoro nawet jamnik nie potrzebuje odzienia.
Dzień później na tej samej polanie spotkaliśmy dziesięcio miesięcznego jamniczka. O ten był bardziej odważny i zaczepny. Jego pani trzymała w ręku ubranko, którego nie dał sobie założyć. Widocznie to nie takie straszne mrozy dla psów, skoro nawet jamnik nie potrzebuje odzienia.
- Załączniki
-
- Powitalne obwąchiwanie się
- DSCF3566.JPG (160.61 KiB) Przejrzano 753 razy
-
- Ares wykazywał dużą chęć do zabawy
- DSCF3563.JPG (146.74 KiB) Przejrzano 752 razy
-
- W końcu zaczęli się bawić
- DSCF3568.JPG (148.3 KiB) Przejrzano 752 razy
-
- Bawili się dość długo, aż w końcu to ja przerwałam zabawę, bo już nie czułam palców u rąk mimo dwóch par rękawic. W drodze powrotnej spotkaliśmy jeszcze czteromiesięcznego owczarka podhalańskiego.
- DSCF3581.JPG (130.7 KiB) Przejrzano 752 razy
-
- Ale Ares nie chciał się z nim bawić
- DSCF3582.JPG (108.33 KiB) Przejrzano 753 razy
-
- W dzień wyjazdu w takim małym parczku, jakieś dwie przecznice od nas, spotkaliśmy bardzo sympatycznego malucha, który nawiał swojenu panu, by móc się trochę pobawić z Aresem.
- DSCF1889.JPG (166.47 KiB) Przejrzano 749 razy
-
- W końcu właściciel się trochę wkurzył bo mały nie reagował na jego przywołania i bawił się w najlepsze. Musiał podejść i przypiąć go do smyczy.
- DSCF1888.JPG (125.3 KiB) Przejrzano 749 razy
- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Jak na ogara z wielkiego miasta przystało, życie towarzyskie kwitnie Zazdrościmy takich atrakcji.
Pozdrawiam Kasia
Pozdrawiam Kasia
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Dwa filmiki z zabaw Aresa ze szczeniakami w parku.
Z 6. miesięczną labradorką
http://www.youtube.com/watch?v=bqNOdiVI7kY" onclick="window.open(this.href);return false;(film)
Z 10. miesięcznym jamnikiem
http://www.youtube.com/watch?v=3Z0YMad1F4c" onclick="window.open(this.href);return false;(film)
Z 6. miesięczną labradorką
http://www.youtube.com/watch?v=bqNOdiVI7kY" onclick="window.open(this.href);return false;(film)
Z 10. miesięcznym jamnikiem
http://www.youtube.com/watch?v=3Z0YMad1F4c" onclick="window.open(this.href);return false;(film)
- kasianiolek
- Posty: 831
- Rejestracja: środa 16 wrz 2009, 21:50
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Widać, że jamniczce Ares imponował
Delikatny facet z niego
Pozdrawiamy
Delikatny facet z niego
Pozdrawiamy