To fakt, sofa została kupiona z myślą o psach. Miała być dla Esi - bo ona większa - ale zajął ja Robin. Zajął do tego stopnia, ze jak wieczorem zalegnie tam Esia to usiądzie, będzie szczekał, trącał ją łapą póki mu nie ustąpi. Potem wskakuje, łeb na poduszkę, mordkę podstawia Panu do głaskania (sofa styka się z naszym łóżkiem) i tak zasypia. Eśka już wcześniej dostała psią kanapę, którą lubi, ale ostatnimi czasy barykaduje się pod stołem, żeby młody jej nie napastował. Uszyłam jej tam mały materac i poduszki, niech ma wygodnieWigro pisze: "mam budę ale przyjmuję w niej gości....pani kupiła mi kanapę...." dobre, jesteście u siebie.
Pozdrawiam Wigro.
Zapoczątkowaliśmy bloga, zatem zapraszamy do: Sir Nickolson i Lady Esława viewtopic.php?f=5&t=1457" onclick="window.open(this.href);return false;