Lubo (Coffi) Ogary z Liliowych Łąk.
Re: Lubo (Coffi) Ogary z Liliowych Łąk.
Wow! Widziałam kiedyś On-ka, który rozumiał był tylko po niemiecku I się właściciel musiał nauczyć
Re: Lubo (Coffi) Ogary z Liliowych Łąk.
Pozwolę sobie pospamować - założyłam nowy wątek http://ogarkowo.pl/viewtopic.php?f=51&t=1350" onclick="window.open(this.href);return false;
Ustalmy coś w końcu, zbierzmy razem te stęsknione, spragnione szaleństw psy...
Ustalmy coś w końcu, zbierzmy razem te stęsknione, spragnione szaleństw psy...
- martaimicho
- Posty: 323
- Rejestracja: wtorek 24 sie 2010, 07:47
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Lubo (Coffi) Ogary z Liliowych Łąk.
Ano jestem..
- eliza
- Posty: 588
- Rejestracja: wtorek 05 paź 2010, 18:36
- Gadu-Gadu: 8512767
- Lokalizacja: Radom/Jedlińsk
- Kontakt:
Re: Lubo (Coffi) Ogary z Liliowych Łąk.
W takim razie czekamy na jakieś wieści od Lubego
Re: Lubo (Coffi) Ogary z Liliowych Łąk.
No po jakimż czasie! Czekamy na wyczerpującą relację z ostatnich dwóch miesięcy!
- martaimicho
- Posty: 323
- Rejestracja: wtorek 24 sie 2010, 07:47
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Lubo (Coffi) Ogary z Liliowych Łąk.
ekh ekhm...
ostatnie miesiące to powieść o tajemniczych i wspaniałych zmaganiach z florą i fauną okolicznych lasów..a co najważniejsze historia przygód z wodą w tle nasz pies jest wodnikiem..normalnie
to nie jest podchodzenie do kałuży i maczanie łapek,czy wchodzenie po kolanka..oj nie my to na całego pies po prostu wparowuje do wody i pływa!! hehe
zaczęło sie niewinnie-tak tyci paluszek..łapka..patyczek w stawie ..i teraz o drżyjcie wszelkie sadzawki czy jeziora...nadchodzi Lubo
ze względu na czasowe inwalidztwo naszego wspólnego Pana i Władcy-w postaci mojego Męża:P byliśmy uziemieni w Olsztynie,raz czy dwa wypuścilismy się na wilidż coby kury pooglądać i po polu pełnym buraków polatać-w tamtych okolicach ja Marta jestem znana jako pogromczyni rowów melioracyjnych otóż poszliśmy na spacer,strony mojego męża,super ciepło..o jezioro!!idziemy,pies szaleje wpada w wodę,jest go pełno..przed nami przeszkoda-rów z wodą..no tak pies pierwszy,przeskoczył mimo wody w środku,mążu tysz..a ja lebiega bez rozpędu w sam srodek błotnistego rowu..dwoma stopami obutymi w nowiuśkie,piękne trampusze!!!
tak nam sielankowo mija czas...
aa dzisiaj królika prawie pogonił mi pies,ale ale pięknie się go odwołało(jak to uczyniła,a on usłuchał)
wyborny ogórek ten mój Lubek
z poważaniem nieukrywania się Marta
ostatnie miesiące to powieść o tajemniczych i wspaniałych zmaganiach z florą i fauną okolicznych lasów..a co najważniejsze historia przygód z wodą w tle nasz pies jest wodnikiem..normalnie
to nie jest podchodzenie do kałuży i maczanie łapek,czy wchodzenie po kolanka..oj nie my to na całego pies po prostu wparowuje do wody i pływa!! hehe
zaczęło sie niewinnie-tak tyci paluszek..łapka..patyczek w stawie ..i teraz o drżyjcie wszelkie sadzawki czy jeziora...nadchodzi Lubo
ze względu na czasowe inwalidztwo naszego wspólnego Pana i Władcy-w postaci mojego Męża:P byliśmy uziemieni w Olsztynie,raz czy dwa wypuścilismy się na wilidż coby kury pooglądać i po polu pełnym buraków polatać-w tamtych okolicach ja Marta jestem znana jako pogromczyni rowów melioracyjnych otóż poszliśmy na spacer,strony mojego męża,super ciepło..o jezioro!!idziemy,pies szaleje wpada w wodę,jest go pełno..przed nami przeszkoda-rów z wodą..no tak pies pierwszy,przeskoczył mimo wody w środku,mążu tysz..a ja lebiega bez rozpędu w sam srodek błotnistego rowu..dwoma stopami obutymi w nowiuśkie,piękne trampusze!!!
tak nam sielankowo mija czas...
aa dzisiaj królika prawie pogonił mi pies,ale ale pięknie się go odwołało(jak to uczyniła,a on usłuchał)
wyborny ogórek ten mój Lubek
z poważaniem nieukrywania się Marta
Re: Lubo (Coffi) Ogary z Liliowych Łąk.
Wierzymy, ale ogórka nie widzimy
Re: Lubo (Coffi) Ogary z Liliowych Łąk.
Ha! A widzisz... a mi wszyscy mówią "nie nie, on nie będzie pływał..."to nie jest podchodzenie do kałuży i maczanie łapek,czy wchodzenie po kolanka..oj nie my to na całego pies po prostu wparowuje do wody i pływa!! hehe
Figa! Jeszcze najwyżej jeden sezon i zobaczycie!
A potem powiem, że to rodzinne