No jak mogłaś! Nie miałaś potem wyrzutów sumienia? Nie śnił Ci się ten smutny, nieszczęśliwy pyszczek po nocach??dorob62 pisze:Nie warczał tylko tak smutno patrzył......
Psia kość...
- Asiun
- Posty: 1267
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 17:50
- Gadu-Gadu: 4129240
- Lokalizacja: pod Warszawą
Re: Psia kość...
Re: Psia kość...
Myślałam, że zapytasz Czy nie było mi żal szczura.. bo mógł tak świetnie trafić.. do żołądka OGARA:)
Nemroda nie było mi żal w żadnym wypadku.... (a tak poważnie bałam się, czy ten szczur nie po trutce....) więc walkę stoczyłam.....dla dobra psa:)
Nemroda nie było mi żal w żadnym wypadku.... (a tak poważnie bałam się, czy ten szczur nie po trutce....) więc walkę stoczyłam.....dla dobra psa:)
"Pies może nauczyć małego chłopca wierności, wytrwałości oraz tego, żeby przed snem zakręcić się trzy razy w miejscu" - Robert Benchley
Re: Psia kość...
U nas w domu kość dokładnie pokazuje pokazuje jak Hajduk postrzega hierarchię. Ja i żona możemy mu kość zabierać ale córce i synowi kości nie odda. Zdarza się nawet, że na nich warczy kiedy przechodzą obok legowiska w czasie obgryzania. Natomiast w mojej bezpośredniej obecności oddaje kość każdemu patrząc na mnie smutno.
Kiedy znajdzie gnata na spacerze wtedy nie odda go nikomu - nie reaguje na "puść" a kiedy do niego podejść ucieka.
Kiedy znajdzie gnata na spacerze wtedy nie odda go nikomu - nie reaguje na "puść" a kiedy do niego podejść ucieka.
Re: Psia kość...
No my głównie staramy się nauczyć oddawania na spacerze... bo nigdy nie wiadomo co znajdzie....Więc na spacerze są nauki. Robertowi w zasadzie oddaje już bez większych problemów.. ja muszę powalczyć. W domu wiem co dałam i nie muszę mu odbierać jak sama dałam.....Więc w domu.. nie upieramy się by oddał kość. Choć uczę że miskę mogę dać i zabrać i pogmerać w niej:)
"Pies może nauczyć małego chłopca wierności, wytrwałości oraz tego, żeby przed snem zakręcić się trzy razy w miejscu" - Robert Benchley
- ogończyk
- Posty: 1132
- Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
- Kontakt:
Re: Psia kość...
Jasne! Pytanie brzmi czy Twój Pies wraca kiedy tego od Niego zażądasz? Jak wraca, to nie siłuj się z Nim. Zostaw Mu tę kość. Naucz Go, że Mu się opłaci ufać Tobie, bo Ty zawsze masz coś lepszego. (BOŻE BROŃ NIE GANIAJ NIEUSŁUCHANEGO PSA bo On to potraktuje jako świetną zabawę!!!!! On ma przyjść do Ciebie!!!!!!!!!! A Ty choćby Cię [...]może "motyla noga" byłoby właściwsze UPS!!! trzepała masz POCHWALIĆ i NAGRODZIĆ. Prościej się nie da.Hajduk pisze:U nas w domu kość dokładnie pokazuje pokazuje jak Hajduk postrzega hierarchię. Ja i żona możemy mu kość zabierać ale córce i synowi kości nie odda. Zdarza się nawet, że na nich warczy kiedy przechodzą obok legowiska w czasie obgryzania. Natomiast w mojej bezpośredniej obecności oddaje kość każdemu patrząc na mnie smutno.
Kiedy znajdzie gnata na spacerze wtedy nie odda go nikomu - nie reaguje na "puść" a kiedy do niego podejść ucieka.
Co do Dzieci. Musisz Psu pokazać że ONE (!) są wyżej w hierarchii niż On. Jak nie widziałeś dużej złaji to wiedz, że ważne jest kto gdzie śpi i kto pierwszy je (i jak).Pod tym kątem popatrz na swoją Rodzinę. Jak PIES ZROZUMIE to będzie jak u Węszynoski. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony poniedziałek 01 gru 2008, 12:01 przez ogończyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
- ogończyk
- Posty: 1132
- Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
- Kontakt:
Re: Psia kość...
Dopiszę jedną rzecz. Jeżeli Dzieci śpią w innym pokoju niż rodzice, a Psy śpią z Rodzicami, trzeba bardzo zdecydowanie pokazywać psom właściwą hierarchię!!! U dziko żyjących psów (dingo) spanie "przy dominantach" jest wyznacznikiem pozycji w grupie. Powodzenia.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
- AniaRe
- Posty: 271
- Rejestracja: poniedziałek 01 gru 2008, 08:33
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łubno
- Kontakt:
Re: Psia kość...
Dorota,dorob62 pisze:Jak mam próbować nauczyć Nemroda by pozwolił mi oddać na chwilę swoją kość, którą mu dałam wcześniej. Na spacerze oddaje, miskę mogę wziąć i oddać a kość.... wrrrrrr...wrrrrrr... Czy może w ogóle o to nie walczyć?
w miarę jak czytam Twoje posty i pytania dotyczące dość podstawowych problemów z zachowaniem psa, dochodze do wniosku, ze jednak zdecydowanie powinniscie z Nemrodem "odpracowac" te Wasze liczne nieobecnosci na zajęciach. Bardzo by Wam to pomogło chyba w układaniu relacji z psem. W każdym razie w kazdej chwili słuźymy pomoca, a kurs kontynuacyjny, mysle, ze juz niedługo
Re: Psia kość...
Oczywiście czekamy na kurs kontynuacyjny:)
Wielu rzeczy nie wiemy. Fakt, ale gdzie mamy pytać jak nie tu?
Czy czytając moje posty uważasz, że mam jakieś szczególne problemy z psem?
Wielu rzeczy nie wiemy. Fakt, ale gdzie mamy pytać jak nie tu?
Czy czytając moje posty uważasz, że mam jakieś szczególne problemy z psem?
"Pies może nauczyć małego chłopca wierności, wytrwałości oraz tego, żeby przed snem zakręcić się trzy razy w miejscu" - Robert Benchley
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Psia kość...
U węszynoski jest tak......
Wszystkie psy śpią na swoich miejscach....
w każdej chwili moge je z tych miejsc przepędzic i sama tam usiąść...mój mąż i dziecko też...bez żadnego problemu i bez smutnej minki psa.....
Ja się nie zmieszczę, ale moja córcia niejedną zabakę wniosła do psiej budy i tam się kokosiła razem z suką...wszyscy byli zadowoleni.....
Świeżo urodzone , slepe szczenięta są doglądane przez wszystkich domowników......i jedyną reakcją suki matki jest śledzenie naszych ruchów ew. delikatne próby zabrania maluszka....
Miski służące do jedzenia psom są moje......mojego męza..mojej córki.....to co w miskach też.....
Nie uczę swoich psów oddawania czegokolwiek, nie uczę hierarhii, nie uczę zasad.........
Ja im je pokazuję ....i one same wiedzą......
PS. Nigdy w zyciu nie zdazyło się w naszym domu warknięcie psa na nas.....w żadnym przypadku....poza pierwszym dniem pobytu Diuny w domu...ona nie miałą pojęcia co to jest dziecko i ze strachu burczała....to był jeden jedyny raz...i Dominika poradziła sobie doskonale....
Wszystkie psy śpią na swoich miejscach....
w każdej chwili moge je z tych miejsc przepędzic i sama tam usiąść...mój mąż i dziecko też...bez żadnego problemu i bez smutnej minki psa.....
Ja się nie zmieszczę, ale moja córcia niejedną zabakę wniosła do psiej budy i tam się kokosiła razem z suką...wszyscy byli zadowoleni.....
Świeżo urodzone , slepe szczenięta są doglądane przez wszystkich domowników......i jedyną reakcją suki matki jest śledzenie naszych ruchów ew. delikatne próby zabrania maluszka....
Miski służące do jedzenia psom są moje......mojego męza..mojej córki.....to co w miskach też.....
Nie uczę swoich psów oddawania czegokolwiek, nie uczę hierarhii, nie uczę zasad.........
Ja im je pokazuję ....i one same wiedzą......
PS. Nigdy w zyciu nie zdazyło się w naszym domu warknięcie psa na nas.....w żadnym przypadku....poza pierwszym dniem pobytu Diuny w domu...ona nie miałą pojęcia co to jest dziecko i ze strachu burczała....to był jeden jedyny raz...i Dominika poradziła sobie doskonale....
Re: Psia kość...
U nas jest tak:
mogę wszystko. skończyło się powarkiwanie na próbę zabrania kości... Poćwiczyłam tak jak mówiliście. Po tym pierwszym razie (pierwsza w życiu kość) nie powtórzyło się.
Z miską jak pisałam wcześniej nie ma problemu
Na spacerze też nie ma problemu oddaje co znajdzie.
W legowisku mogę u niego leżeć i ja i Robert i Jędrek.
Jak jemy przy stole to pies idzie do siebie.
Nie żebrze w kuchni. nie włazi łapami na blaty.
Jak wychodzimy to idzie spać. Nigdy nic nie zniszczył w domu.
Wykonuje komendy.
Wraca na spacerze (no chyba że pies był i bawiły się razem to trzeba skusić do powrotu)....Trudno mu przerwać zabawę.
mogę wszystko. skończyło się powarkiwanie na próbę zabrania kości... Poćwiczyłam tak jak mówiliście. Po tym pierwszym razie (pierwsza w życiu kość) nie powtórzyło się.
Z miską jak pisałam wcześniej nie ma problemu
Na spacerze też nie ma problemu oddaje co znajdzie.
W legowisku mogę u niego leżeć i ja i Robert i Jędrek.
Jak jemy przy stole to pies idzie do siebie.
Nie żebrze w kuchni. nie włazi łapami na blaty.
Jak wychodzimy to idzie spać. Nigdy nic nie zniszczył w domu.
Wykonuje komendy.
Wraca na spacerze (no chyba że pies był i bawiły się razem to trzeba skusić do powrotu)....Trudno mu przerwać zabawę.
GDZIE MAM PROBLEMY????w miarę jak czytam Twoje posty i pytania dotyczące dość podstawowych problemów z zachowaniem psa, dochodze do wniosku, ze jednak zdecydowanie powinniscie z Nemrodem "odpracowac" te Wasze liczne nieobecnosci na zajęciach. Bardzo by Wam to pomogło chyba w układaniu relacji z psem. W każdym razie w kazdej chwili słuźymy pomoca, a kurs kontynuacyjny, mysle, ze juz niedługo
"Pies może nauczyć małego chłopca wierności, wytrwałości oraz tego, żeby przed snem zakręcić się trzy razy w miejscu" - Robert Benchley