Nie ma psa, jest imię :)
Re: Nie ma psa, jest imię :)
Głównie to ja się obawiam brudnych łap po spacerze... rano, jak nie ma czasu, ciort, niech zapaćka podłogę, wymyje się. Ale ja nie chowam pościeli, bo w sypialni chcę mieć łóżko i będzie niespodzianka po powrocie do domu.
Chociaż z tym przrodzeniem to niezły argument...aaaa... wyobraziłam sobie rozradowanego, skaczącego po łóżku i tobie psa...
Ja ze szczeniakiem owczarka spałam i to długo. Zabawa skończyła się, kiedy pewnego dnia sunka przeciągnęła się nad ranem i... obudziłam się na ziemi. Bo tak jakoś nie zauważyłam, że pannica to już spora kobyła, a nie szczeniaczek Ale jakoś nie było problemu z oduczeniem jej - wystarczyło "nie" i już. I wchodziła tylko, kiedy miała moje pozwolenie.
A z ogarami ciągle się obawiam, że trzeba po prostu być konsekwentnym i nie da się ich chować na zasadzie "tylko, jak masz moje pozwolenie" - że musi być po prostu tak, albo nie. To ze względu na tę część charakterystyki, w której wyczytałam, że są "niezależne" i poleceń nie wypełniają z automatu, a mogą cię po prostu olać.
Tak jest faktycznie?
Chociaż z tym przrodzeniem to niezły argument...aaaa... wyobraziłam sobie rozradowanego, skaczącego po łóżku i tobie psa...
Ja ze szczeniakiem owczarka spałam i to długo. Zabawa skończyła się, kiedy pewnego dnia sunka przeciągnęła się nad ranem i... obudziłam się na ziemi. Bo tak jakoś nie zauważyłam, że pannica to już spora kobyła, a nie szczeniaczek Ale jakoś nie było problemu z oduczeniem jej - wystarczyło "nie" i już. I wchodziła tylko, kiedy miała moje pozwolenie.
A z ogarami ciągle się obawiam, że trzeba po prostu być konsekwentnym i nie da się ich chować na zasadzie "tylko, jak masz moje pozwolenie" - że musi być po prostu tak, albo nie. To ze względu na tę część charakterystyki, w której wyczytałam, że są "niezależne" i poleceń nie wypełniają z automatu, a mogą cię po prostu olać.
Tak jest faktycznie?
- trusiak
- Posty: 413
- Rejestracja: środa 05 maja 2010, 20:12
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Katowice, czasem Libiąż
Re: Nie ma psa, jest imię :)
Z mojego wprawdzie niedużego ale jednak doświadczenia wynika, że niestety tak jest faktycznie. KONSEKWENCJA. Raz się złamiesz i możesz mieć przechlapane. Nasza sunia ma swoje humory i jak ma dzień focha, to możesz stawać na głowie, a ona może nas olewać pomimo, że np. chwilkę wcześniej wykonywała wszystko pięknie.zybalowie pisze:
Tak jest faktycznie?
A co do brudnych łap- my Mirze codziennie po spacerze wycieramy starannie łapki, bo również nie chowamy pościeli a mała włazi notorycznie na łóżko. Teraz jak widzi, że mamy w ręce szmatkę, to sama grzecznia podaje łapki
Re: Nie ma psa, jest imię :)
Może być na zasadzie "jak masz pozwolenie". Ja tak miałam z Dumką - pozwolenie to było rozłozenie na kanapie/tapczanie/fotelu specjalnego (bo słuzył tylko do tego) ręcznika.zybalowie pisze: A z ogarami ciągle się obawiam, że trzeba po prostu być konsekwentnym i nie da się ich chować na zasadzie "tylko, jak masz moje pozwolenie" - że musi być po prostu tak, albo nie. To ze względu na tę część charakterystyki, w której wyczytałam, że są "niezależne" i poleceń nie wypełniają z automatu, a mogą cię po prostu olać.
Tak jest faktycznie?
Re: Nie ma psa, jest imię :)
Ogary to przede wszystkim psy bardzo mądre i to same z siebie. Nasz pies ułomkiem nie był, ważył 39 kg i wcale nie był tłusty. Był po prostu dość duży i jak łapy w łóżku prostował, to bata nie było.... ktoś na podłodze lądował i to nigdy nie był on
Spał z nami przez wiele lat i to w środku z głową na poduszce. Przytulał się, zarzucał na nas łapy, jakby nas obejmował.... i wcale nie pytał o pozwolenie, a my go nigdy nie próbowaliśmy oduczać.
Kiedy urodził się nasz syn (nieśpioch), któremu najlepiej było z mamusią w łóżku, a broń Boże "za kratami" pies sam doszedł do wniosku, że tam już nie wolno i więcej nie wchodził na łóżko. Kanapy kochał wszystkie do końca miłością bezgraniczną i bezwzględną. Ale wystarczyło machnąć ręką i schodził. Po przeprowadzce raz powiedzieliśmy, że w "salonie" na kanapę się nie włazi, i nie właził (raczej), bo po co? Bez konieczności opuszczania centrum życia rodzinnego miał cztery inne
Jak był jeszcze młody i rozrywkowy, a my byliśmy w pracy, znosił sobie do łóżka buty Maćka Moje szpilki (rozmiar 33/34) zjadał na środku pokoju dziennego. 9 par w jednym sezonie Przysięgam, że chowałam do szafy, ale koci wspólnik zbrodni robił, co mógł, żeby pies dostał swoją ukochaną rozrywkę Może to mu gwarantowało nietykalność
Spał z nami przez wiele lat i to w środku z głową na poduszce. Przytulał się, zarzucał na nas łapy, jakby nas obejmował.... i wcale nie pytał o pozwolenie, a my go nigdy nie próbowaliśmy oduczać.
Kiedy urodził się nasz syn (nieśpioch), któremu najlepiej było z mamusią w łóżku, a broń Boże "za kratami" pies sam doszedł do wniosku, że tam już nie wolno i więcej nie wchodził na łóżko. Kanapy kochał wszystkie do końca miłością bezgraniczną i bezwzględną. Ale wystarczyło machnąć ręką i schodził. Po przeprowadzce raz powiedzieliśmy, że w "salonie" na kanapę się nie włazi, i nie właził (raczej), bo po co? Bez konieczności opuszczania centrum życia rodzinnego miał cztery inne
Jak był jeszcze młody i rozrywkowy, a my byliśmy w pracy, znosił sobie do łóżka buty Maćka Moje szpilki (rozmiar 33/34) zjadał na środku pokoju dziennego. 9 par w jednym sezonie Przysięgam, że chowałam do szafy, ale koci wspólnik zbrodni robił, co mógł, żeby pies dostał swoją ukochaną rozrywkę Może to mu gwarantowało nietykalność
Re: Nie ma psa, jest imię :)
Nie musi tak być.zybalowie pisze:Chociaż z tym przrodzeniem to niezły argument...aaaa... wyobraziłam sobie rozradowanego, skaczącego po łóżku i tobie psa...
Zależy jaki egzemplarz się Tobie trafi
Nasz śpi sobie na łóżku pod naszą nieobecność. Na łóżku jest kapa.Nigdy nie miałam łóżka zasikanego ani w błocie.
Poza tym trafił się nam wyjątkowo spokojny ogar. W domu - jakby go nie było.Na dworze szaleństwo
Gdy wracamy do domu pies nie skacze po łóżku jak szalony tylko podchodzi spokojnie do nas i wita się nadstawiając tyłek do wygłaskania
Jak ma wyjątkowego lenia to leży sobie i trzaska ogonem z radości, wtedy mu musimy podejść do niego
Nie mam ścian, mebli zachlapanych glutami bo Uchaty ślini się tylko na jedzenie. I to nie na każde.
Tak więc wcale nie jest powiedziane, że Twój pies będzie rozrzucać gluty, skakać po łóżku wywijając przyrodzeniem i brudzić błotem pościel.
Ogar nic nie olewa. On musi to przemyślećzybalowie pisze:A To ze względu na tę część charakterystyki, w której wyczytałam, że są "niezależne" i poleceń nie wypełniają z automatu, a mogą cię po prostu olać.
Tak jest faktycznie?
Re: Nie ma psa, jest imię :)
Generalnie myśle że ogara można wiele nauczyć.
Jak wracamy ze spaceru to komenda stój i zostań i czeka Amon spokojnie aż wszystkieb łapy będą wytarte. Nie jest szczęśliwy ale czeka.
Oczywiście uwielbia kanapy, ale dla niego generalnie to mebel zakazany.
Generalnie, bo oczywiście próbuje cały czas nas przechytrzyć. Jak nas nie ma w pomieszczeniu to w niektórych próbuje wejść na kanapę, przeważnie jak nas słyszy (ma tutaj własny ranking domowników) zeskakuje i udaje "głupiego i niewiniątko". Oczywiście dostaje reprymendę.
Ma miejsca swoje na podłodze na dywanach czy na skórach które też lubi ale zakazane korci.
Generalnie chodzi o konsekwentne podejście (której mnie też często brakuje) i będzie oK>
Jak wracamy ze spaceru to komenda stój i zostań i czeka Amon spokojnie aż wszystkieb łapy będą wytarte. Nie jest szczęśliwy ale czeka.
Oczywiście uwielbia kanapy, ale dla niego generalnie to mebel zakazany.
Generalnie, bo oczywiście próbuje cały czas nas przechytrzyć. Jak nas nie ma w pomieszczeniu to w niektórych próbuje wejść na kanapę, przeważnie jak nas słyszy (ma tutaj własny ranking domowników) zeskakuje i udaje "głupiego i niewiniątko". Oczywiście dostaje reprymendę.
Ma miejsca swoje na podłodze na dywanach czy na skórach które też lubi ale zakazane korci.
Generalnie chodzi o konsekwentne podejście (której mnie też często brakuje) i będzie oK>
Amonowo pozdrawia leszek.piechocki@wp.pl
- wszoleczek
- Posty: 1894
- Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
- Gadu-Gadu: 3431453
- Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
- Kontakt:
Re: Nie ma psa, jest imię :)
Obiecuję zrobić kiedyś zdjęcie w pełnej okazałościAnia W pisze:tekst o wiszącym przyrodzeniu zabił mnie
Tak jest teraz u mnie. Pies wskakuje sam od siebie na łóżko gdy jest rozłożony jego koc. Czasami próbuje się władować, ale wystarczy krótkie 'nie' i wraca do siebie.hania pisze: Może być na zasadzie "jak masz pozwolenie". Ja tak miałam z Dumką - pozwolenie to było rozłozenie na kanapie/tapczanie/fotelu specjalnego (bo słuzył tylko do tego) ręcznika.
Mój ewenement to jak śpi ze mną, to się ładuje od ściany, do mnie plecami, i w nocy odpycha się łapami przez co mnie spycha. Czasami śpię na krawędzi i rękę mam wspartą na podłodze, żeby nie spaść .EiMI pisze:jak łapy w łóżku prostował, to bata nie było.... ktoś na podłodze lądował i to nigdy nie był on
Natalia i Nero
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13068
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Nie ma psa, jest imię :)
Gdzie Ty kupujesz w takim rozmiarze szpilki, ja nigdy nie miałam bo nie spotkałam takiego rozmiaru?EiMI pisze: Moje szpilki (rozmiar 33/34) zjadał :
Re: Nie ma psa, jest imię :)
No i stało się: do imienia będzie i pies
Ogar z Liliowych Łąk - pojadę po niego w ostatni weekend sierpnia.
Nie wiem jeszcze który, ale dam znać
Ogar z Liliowych Łąk - pojadę po niego w ostatni weekend sierpnia.
Nie wiem jeszcze który, ale dam znać
Re: Nie ma psa, jest imię :)
zybalowie pisze:No i stało się: do imienia będzie i pies
No widzisz, jak szybko poszło