Przejście "przez trasę" dla samobójców - pod mostkiem, na murku o wysokości 1,5 metra i szerokości niecały metr z wystającymi wielkimi kamieniami. Jak koń nadepnie na taki kamień i odskoczy w bok to już go nikt z rzeczki nie wyciągnie - koszmar 
W rezultacie trasę DK1 przeszliśmy na światłach w Koziegłowach.
szlaku wprawdzie u nas nie ma....ale na pewno inne atrakcje się znajdą 
Też jestem pod wrażeniem, tyle koniarzy w Waszych okolicach? U nas bywają głównie pokrywają się z tymi rowerowymi i kijkowymi. Takich specjalnych mostków ruchomych, przeszkód, wody nie ma.weszynoska pisze:jeeejku...Międzygminny Szlak Konny...
. Zawsze coś można zmodyfikować chyba.... Najgorsze jest to, że to koniarze z okolicznych stajni wytyczali trasy na mapie. Problem w tym, że nie za bardzo jeżdżą w terenykasiawro pisze:Co do niedogodności to może warto gminie podpowiedź co dobre dl a konia, a co nie. Podejrzewam, że wykonawcy mieli średnią wiedze na ten temat
a trasy próbowali już po wytyczeniu 
To już wiadomo kto sobie sam zrobił krzywdę...i to pewnie za duże pieniądzeaganowaczek pisze: Najgorsze jest to, że to koniarze z okolicznych stajni wytyczali trasy na mapie. Problem w tym, że nie za bardzo jeżdżą w tereny
No niestety dokładnie tak jest.aganowaczek pisze:Nie za bardzo można zmodyfikować - projekt i dotacja unijna, wszystko już klepnięte i zatwierdzone.
Dokładnie o tym mówię, że może coś należy przyklepać, podsypać, zasypaćania N pisze: a żwirek się uklepie, kiedyś
. 
